niedziela, 17 lipca 2016

W stylu mochilla bag

Ostatnio dziewiarsko/ szydełkowy świat opanowała mania robienia toreb, wzorowanych na oryginalnych kolumbijskich mochilla bag. Ja też nie oparłam się tej modzie ;-) Pierwsza torba powstała, kiedy znajoma na FB wrzuciła mi namiary na schemat i grupę dziewczyn, które takie prace tworzą. Oczywiście, musiałam spróbować. Metodą prób i błędów, wspierając się filmikami na YT i radami grupowiczek  dochodziłam, jak szydełkować takie torby. Niebieska, moja pierwsza, jak się dobrze przypatrzeć, to taki poligon doświadczalny - są tam zastosowane trzy sposoby przerabiania oczek. Torba nie wyszła zbyt duża, robiłam ją z bawełny, którą miałam w domu, bo nie wiedziałam, czy załapię bakcyla i nie chciałam inwestować w kolejne włóczki. No tak, bakcyl połknięty, właśnie złożyłam zamówienie na kolejne motki.
Druga torba szybko znalazła nową Właścicielkę,  kiedy na swoim profilu fejsbukowym pokazałam zdjęcia spodu torby. Mam nadzieję, że zachwyt nad moją pracą będzie równie wielki, kiedy Właścicielka zobaczy torbę na własne oczy, a nie tylko na ekranie monitora.
Czym się różnią moje torby od oryginalnych? Przede wszystkim paskami - moje są zrobione szydełkiem, węższe, w dodatku w drugiej  zrobiłam regulowany pasek (strzał w dziesiątkę jak dla mnie). W oryginalnych torbach paski są plecione z ukręconych uprzednio sznurków. Poza tym moje worki wzbogaciłam o podszewki. Podsumowując - właśnie kończę spód do trzeciej mochilla bag ;-)

Do wykonania użyłam bawełny Catania. Robiłam przymiarki do akrylowych włóczek, do jeansu Yarn Art, ale moje subiektywne zdanie jest takie, że najlepsza jest jednak merceryzowana bawełna.

Wiele cennych wskazówek nt. techniki wykonywania tych toreb znajdziecie na blogu proste jak drut .

A teraz zarzucę Was zdjęciami.







Wzory do wykonani spodów zaczerpnęłam z instagrama, niebieska to moja twórczość własna, a kolorowa jest inspirowana zdjęciem całej torby, też oczywiście znalezionym na instagramie.

Pozdrawiam i do następnego wpisu.